Dlaczego w jesieni spadają liście?

Zrobiło się zimno, zaczął padać deszcz, nie trzeba dużo przebywać na zewnątrz, aby zauważyć że aura się zmieniła, niebo nabrało zupełnie innych barw, a noce nie są już takie ciepłe jak wcześniej. Nieuchronnie, jak co roku przyszła jesień, to naturalne że pory roku się zmieniają, lata biegną, cały czas w przyrodzie jak i w życiu dzieje się coś nowego, czas nie stoi w miejscu i tylko osoba tak idealistycznie naiwna jak chociażby ja, myśli jeszcze że jakimś cudownym sposobem można go zatrzymać,powtórzyć, uchwycić chwile jak zdjęcie, naiwna głupota.
"opadające liście z drzew, jesień czas pożegnań, bez powrotów..."
Przynajmniej ten czas sprzyja kontemplacji i jakimś głębszym rozważaniom nad sensem ludzkiego bytu. Ot co, można się wybrać przecież na spacer po parku pełnym złotych liści, przejść alejką i obserwować jak pojedynczo, powolutku w takt wiatru spadają na ziemię, by dołączyć do reszty która już leży i upiększa parkową alejkę. My patrząc z boku zastanawiamy się nad pięknem tego widoku i złocistością krajobrazu, ale... 

Spadają choć nie chcą


Zastanawiało Was może co czują takie jesienne liście? Bo mnie jako poetkę rzeczywistości, szczerze zaczęło to intrygować. Jak to u nich jest. Bowiem, na wiosnę pełne sił rodzą się i swoją zieloną postacią upiększają krajobraz przez całe lato, są silne i żywe, potrafią przetrwać wiele wichur i nadal trzymać się na gałęzi w większości niewzruszone. Inaczej jest na jesień, wtedy niegdyś silne i obojętne przeciwnościom, teraz kruche i słabe, żółkną, czerwienieją a gdy przyjdzie odpowiednia dla nich pora, po cichutku umierają, by w końcu spaść i powoli skończyć swoje krótkie życie. Spadają choć nie chcą. A leżąc w parku są samotne, smutne i brak im sił, pamiętają zapewne że jeszcze kilka miesięcy temu były w stanie cieszyć się swoim zielonym życiem wisząc beztrosko na drzewie, lecz teraz teraz wszystko się zmieniło, jest inaczej, trudniej. 


"Ciszą wynurz zatopiony krzyk,weź goryczy łyk wypuść korze­nie, zad­baj o je­sień o liście o nadzieje"

 Zapytacie pewnie, kogo obchodzi jak czują się jakieś liście, przecież to naturalne w przyrodzie, naturalny cykl świata i wszystkiego co nas otacza. Jak uczucia liści można przekuć w coś więcej, czy to w ogóle możliwe. Dla mnie jest to bardzo proste, otóż jesienne liście to metafora ludzi


Nasza prywatna "jesień"

U każdego z nas przychodzi taki dziwny czas w którym nagle przestajemy mieć siłę, nie to tą fizyczną, bo fizycznie jesteśmy w stanie góry przenosić, ale mentalnie, czujemy że zwinęlibyśmy się w kłębek i tak pozostali na długo, najlepiej na wieczność.
Człowiek jest istotą która z natury może wszystko, jest w stanie wszystko osiągnąć i zawalczyć o najtrudniejsze do zdobycia szczyty. Lecz jest moment w jego życiu w którym przychodzi jesień. Wszystko wokół staje się zimne, pochmurne, pozbawione sensu. Możliwe że znów pisze tu o tematach, o których pisałam w przeszłości, ale czasem inaczej po prostu się nie da. W człowieku coś pęka, a życiowy podmuch wiatru zawiewa coraz mocniej sprawiając, że spada na ziemie jak liść z drzewa. Aby to przetrwać potrzeba mu innych, ale niejedno kroć jest samotny leżąc na swojej życiowej drodze. Obolały i nie chętny żeby się podnieść.



Sądzę że każdego to w życiu dotyka, w mniejszym bądź większym stopniu przecież żyjemy w tak dziwnych czasach, gdzie pory roku są tak bardzo zmienne, bardziej niż kiedyś, a przyroda jest zniszczona tak jak i całe społeczeństwo.  Jak sobie z tym poradzić? Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Gorszy czas i problemy potrafią przecież zniszczyć każdego i sprawić że zaczyna wątpić w swoją siłę i zdolność przetrwania najgorszego. Zaczyna wierzyć w to,że nadzieja jest matką głupich,a wiara w lepszy czas nie ma sensu. Zaczyna się izolować i popadać w coraz gorszą melancholię. W całym tym jesiennym szaleństwie, jednak człowiek powinien przypomnieć sobie, że po jesieni i zimie zawsze przychodzi wiosna, a nawet ten chłodny czas, jeśli mamy się przy kim ogrzać nie są już takie straszny. Byleby przetrwać do wiosny... 
"Jesień to czas zbiorów melancholii, karmie nią swoje  potwory"




Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam posty w takim stylu..
    są cudowne i aż chce sie je czytać <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, uwielbiam przemieniać emocje w słowa

      Usuń
  3. Cały sens tkwi w tym, aby właśnie pamiętać, że w końcu przyjdzie wiosna. Ja staram się nigdy o tym nie zapominać i dlatego, gdy przechodzę przez gorszy czas, wciąż mam nadzieję. Znam osoby, które ją straciły i czują się zagubione. Utknęły w jednym punkcie i ciężko im pójść dalej. Ciężko jest im pomóc. Chyba najlepsze, co możemy zrobić, to nie poddawać się i być dla nich żywym przykładem, że się da i jak to określiłaś, możemy góry przenosić. :)
    Pozdrawiam
    https://by-venvs.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz